Road Trip

by Unknown 16:56:00 2 komentarze blog człowiek flamingo travel góry pustynia pustynia nevada road trip seath valley travel USA

Żar leje się z nieba. Nawigacja pokazuje jeszcze 600km do Los Angeles. A ta trasa to marzenie... które spełniliśmy.

Oczywiście, aby było po amerykańsku, jechaliśmy Fordem Mustangiem Cabrio. Dobrze, że oprócz otwieranego dachu miał jeszcze klimatyzację, bo 50'C upału można by nie przeżyć. Koszt wynajęcia samochodu w Alamo ( z oddaniem w innej lokalizacji) wynosił 350zł + 120zł za paliwo. Jak na trasę około 600km to całkiem przyjaźnie.

Fantastyczna trasa - pustynia, góry, amerykańskie miasteczka jak z westernów, auta made in USA.
Death Valley jest to obowiązkowy punkt zwiedzania USA podczas pobytu w Californi. Mnie się kojarzy kilka filmów "Domek na prerii", "Hills have eyes", "To nie jest kraj dla starych ludzi". Niby na drogach pusto, mało miasteczek, a jednak lekki dreszczyk emocji, że coś lub ktoś może na nas czyhać.

Stany oglądamy głównie w telewizorze (aby pojechać trzeba mieć wizę, odwagę, pomysł i pieniądze - choć muszę przyznać, że koszt tej podróży był porównywalny do 14-dniowych wakacji w jednym z europejskich kurortów) - za to wrażenia nieporównywalne i dla nas bezcenne.

Podsumowując temat kosztów (bo słyszałam wiele komentarzy - że taka podróż jest mega-droga):

* loty z Kopenhagi (przez Londyn) do Los Angeles - 1850zł/os
* przejazd do Kopenhagi to około 2000km  w dwie strony, co daje jakieś 600zł za paliwo.
* parking CPH w Kopenhadze - 350zł
* wynajęcie auta LA-LV oraz LV-LA (łącznie około 1100km) - 600zł + paliwo ~350zł
* Hotel 3* Flamingo w Las Vegas (na Stripie - w samym centrum) - 5 nocy ze śniadaniami - 1950zł/2os  LINK do zabookowania hotelu
* Apartament z Airbnb w Las Vegas na 4 noce - 1350zł/2os

co daje nam (za 2 osoby): 8900zł  (+jedzenie - ale każdy wydaje wg uznania - my przyjęliśmy wariant ekonomiczny i wychodziło nam max 20$/os dziennie).
Wiza kosztuje 160$/os + koszt dojazdu do Warszawy lub Krakowa (ale masz ją na 10 lat!). Flamingo Travel  pomaga w jej uzyskaniu - można skorzystać z pośrednictwa wizowego.

Dla porównania - nad Bałtykiem, w Grecji czy Bułgarii można wydać więcej niż my na podróż do USA.
Czy taki wyjazd Wam się kalkuluje? Myślę, że warto się wybrać na inny kontynent do świata mlekiem i miodem płynącym, żeby się przekonać, czy taka nasza wizja USA sprawdza się w rzeczywistości.

OK. Dalszy ciąg opowieści o Death Valley.
Gratka dla fanów motoryzacji i podróżników.

Na podróż należy zaopatrzyć się w pełny bak paliwa, kilka litrów wody i coś do zjedzenia - bo na trasie po Death Valley  niewiele jest stacji benzynowych, knajp i sklepów. Robiliśmy zakupy w Vegas i na obrzeżach Vegas - różnice w cenach kolosalne (do 50% przebitki).

A teraz o samej drodze, a raczej widokach wokół.
Przeróżne formacje skalne, które w połączeniu z padającymi promieniami słońca zmieniają barwy z piaskowych na głęboką czerwień.  Poszczególne pasma górskie nachodzą na siebie na horyzoncie, tworząc trójwymiarowy obraz. Nietrudno wyobrazić sobie jak milony lat temu przesunął się po tej ziemi lodowiec, tworząc takie formacje skalne, które potem poddane wszystkim żywiołom, stały się tak zdumiewająco urokliwe. Można usiąść na kamieniu i patrzeć w dal, godzinami. Bo obraz zmienia się wraz z ruchem słońca po niebie.

Dobrze, że jest tam tak gorąco i brakuje wody - dzięki temu nie wybudują się tam miasta i fabryki, które mogłyby zniszczyć ten piękny kawałek Ziemi. Szkoda by było.

Krajobraz jest piękny, a jego ogrom zmusza człowieka do zadumy... uświadamia nam, że jako jednostka jesteśmy mali i każe zastanowić, nad tym kim jesteśmy dla siebie na tym świecie. Do jakich wniosków doszliście?


Polecam Flamingo Travel